Okazuje się, że sprawa niby prosta a jednak wcale nie tak oczywista dla każdego. Spotykam zarówno zwolenników jak i przeciwników wyprowadzania psa na smyczy. W mojej ankiecie na Instagramie 55% zagłosowało na smycz a 45% bez. Oczywiście nie jest to dokładne badanie statystyczne i prawdopodobnie w żaden sposób nie przekłada się na całe społeczeństwo. Jak to w takim razie jest?
Nawet na 4 łapach nie można stać ponad prawem
Oczywiście, niczym prawo podatkowe, prawo w kwestii psa na smyczy, nie jest jednoznaczne ani nie istnieje jeden akt prawny dotyczący tej kwestii. Na terenie całego kraju obowiązuje Ustawa o Ochronie Praw Zwierząt. W niej jednak nie ma zapisów jednoznacznie nakazujących lub zabraniających wyprowadzania psa na smyczy.
Art. 10a. 1. Zabrania się:
1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach i
giełdach;
2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.
2. Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.
3. Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania
umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna.
4. Zakaz, o którym mowa w ust. 3, nie dotyczy terenu prywatnego, jeżeli teren
ten jest ogrodzony w sposób uniemożliwiający psu wyjście.
Dodatkowo w Kodeksie Wykroczeń przeczytamy:
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy
trzymaniu zwierzęcia,
podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Według interpretacji prawników oznacza to, że dopóki nad psem panujemy możemy się poruszać z nim bez smyczy i kagańca. Zawsze jednak jest jakieś Ale. Nie oznacza to że wszędzie możemy iść z psem bez smyczy. Dokładnie te kwestie reguluje prawo miejscowe. I tak np. w Warszawie temat ten reguluje Uchwała w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy. W niej przeczytamy, że poza wyznaczonymi do tego miejscami pies powinien poruszać się na smyczy a rasy agresywne w kagańcach.
Rozdział VI
Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe, mające na celu ochronę
przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi oraz przed zanieczyszczeniem terenów
przeznaczonych do wspólnego użytku
§ 26
Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe, mające na celu ochronę
przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi3. Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy,
a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod
opieką osób, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli.
Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego – 12 – Poz. 1968
4. Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy przy spełnieniu warunków określonych ustawą z dnia
21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt tj. gdy pies jest oznakowany w sposób umożliwiający
identyfikację właściciela lub opiekuna i właściciel lub opiekun sprawuje kontrolę nad psem. Zwalniając
psa ze smyczy należy mieć na względzie bezpieczeństwo ludzi, innych zwierząt
i uczestników ruchu drogowego.
Warszawiakom przyda się jeszcze wiedza na temat podróżowania z psem komunikacją miejską. Zgodnie z Regulaminem ZTM pies w komunikacji miejskiej musi mieć smycz oraz kaganiec. Dotyczy to psów każdego rozmiaru i każdej rasy.
Rozdział III
Przewóz bagażu i zwierząt
§ 12
1. Pasażer może przewozić w pojazdach bagaż i zwierzęta, jeżeli istnieje możliwość umieszczenia bagażu i zwierząt w pojeździe tak, aby nie utrudniać przejścia i nie narażać na szkodę osób i mienia innych pasażerów oraz nie zasłaniać widoczności obsłudze pojazdu i nie zagrażać bezpieczeństwu ruchu.
(…)
1. Dopuszcza się przewożenie w pojazdach oraz wprowadzanie na teren stacji metra:
2) psów, pod warunkiem, że nie zachowują się agresywnie, nie są uciążliwe dla pasażerów oraz mają założony kaganiec i trzymane są na smyczy;
3) psów asystujących, o których mowa w ustawie z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych ( Dz.U. z 2011 r. Nr 127 poz. 721 z późn. zm.).
§ 15
1. Pasażer zobowiązany jest do zapewnienia nadzoru nad przewożonym bagażem (w tym również rowerem) lub zwierzęciem oraz do podjęcia wszelkich czynności niezbędnych dla zapobieżenia możliwości powstania szkód spowodowanych przez przewożone przedmioty lub zwierzęta.
Przepisy przepisami a życie życiem…
Mieszkamy na zamkniętym osiedlu gdzie wiele psów wprowadzanych jest bez smyczy i zwykle nie stanowi to żadnego problemu. Jest kilka miejsc gdzie psy mogą się wybiegac i raczej mało będą przeszkadzać innym. Sama pozwalam Sheldonowi bawić się z innymi psami bez smyczy ale tylko w tych porach dnia kiedy jest na osiedlu raczej pusto. Nie wyobrażam sobie żeby latał bez smyczy w godzinach kiedy osiedle pełne jest psów. Nigdy też nie wychodzimy poza osiedle bez smyczy. Na zabawę luzem pozwalamy sobie tylko na psim wybiegu w parku. Dużo osób w parku puszcza psy bez smyczy jednak ja nie mam tyle zaufania ani do Sheldona ani do otoczenia. Zwłaszcza że wystarczy chwila nieuwagi i pies pędzi za motylkiem albo innym psem i już jest nie do złapania.
Są psy, które faktycznie potrafią iść koło nogi właściciela i nie ma takiej siły, która by ich od niego oderwała. Sheldon jest chyba jeszcze zdecydowanie za młody na takie próby.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Pies na smyczy czy bez?
Więcej na ten temat:
Bardzo istotne informacje, podsunę je zaprzyjaźnionym właścicielom psiaków 🙂
Ciesze się że mogą się przydać 😊
Bardzo lubię psy, ale mam wrażenie, że niektórzy właściciele maja do swoich pupili nadmierne zaufanie. Moja córka boi się psów i każdy większy latający po ulicy luzem przyprawia ją o zesztywnienie ze strachu i niekontrolowane piski, synek natomiast najchętniej wsadziłby każdemu rękę do gardła i zaglaskalby na śmierć. Oczywiście mu nie pozwalam, tłumacze itp. ale łatwiej to robić, kiedy przechodzimy koło zwierzaka na smyczy. Jakiś czas temu w parku znienacka podbiegł do nas kundelek, córka wpadła w panikę, a syn zaczął się z nim intensywnie zaprzyjaźniać. W odległości kilkudziesięciu metrów pojawił się właściciel, który wolał: spokojnie, on nie gryzie. No fajnie, ale zawsze może być ten pierwszy raz. A mój syn jest w trakcie tresury dopiero i niekoniecznie reaguje na przywołanie. Podsumowując, w miejscach publicznych jestem za smyczą 🙂
Rozumiem doskonale. Sama boję się większości obcych psów. Co do dzieci i psów. My często mamy sytuacje gdzie dzieci zaczynają głaskać psa bez pytania a rodzica w pobliżu brak. I niby wiem czego się po psie spodziewać, ale po nieswoim dziecku już nie. A większość dzieci olewa uwagi o tym, że najpierw trzeba spytać a potem dopiero pogłaskać… Wydaje mi się, że powinno działać w obie strony i właściciele psów i rodzice dzieci powinni przede wszystkim kierować się rozsądkiem i nie myśleć tylko o sobie 🙂