APSIK!
Pewnego roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, stała się rzecz straszna… Wszystkie renifery z zaprzęgu Świętego Mikołaja złapały paskudną reniferową grypę! Miały wysoka gorączkę, okropny zielony katar i wszystkie a nie tylko Rudolf miały czerwone nosy. I na dodatek kichały tak strasznie, że elfy aż podskakiwały na każde kichnięcie.
Święty Mikołaj dwoił się i troił, żeby pomoc reniferom dojść do zdrowia. Wezwał najlepszego lekarza, dał każdemu kocyk, podusię i ciepłą herbatkę. Niestety, wezwany reniferowy lekarz powiedział, że wszystkie renifery wyzdrowieją, ale dopiero za tydzień.
Mikołaj strasznie się zmartwił, bardzo mu było szkoda chorych reniferów, ale jeszcze bardziej martwił się o to jak zdąży dostarczyć wszystkie prezenty? Mikołaj bał się, że będzie musiał odwołać święta! Przecież święta już jutro a bez reniferów sanie nie polecą…
– Ach… gdybym tylko znał kogoś kto może zastąpić renifery… – pomyślał smutno Święty Mikołaj drapiąc się po brodzie. – Ale gdzie ja znajdę kogoś chętnego do takiej pracy dzień przed świętami?
Na szczęście Pani Mikołajowa nie straciła zimnej krwi. Zaczęła dzwonić do wszystkich elfów, wróżek i czarodziejek jakie znała. Wszystkie bardzo się zmartwiły, ale żadna nie miała pomysłu jak wybrnąć z sytuacji. Dopiero pewna malutka, tajemnicza wróżka z dalekiej Walii opowiedziała Pani Mikołajowej o niesamowitych pieskach, które ludzie nazywają Corgi. W dawnych czasach Corgi latały po Walii z wróżkami na grzbiecie. To było to! Mikołajowa natychmiast poprosiła osiem wróżek z Walii o pomoc w znalezieniu najlepszych Corgi do Mikołajowego zaprzęgu. Wróżki czym prędzej wyruszyły w świat w poszukiwaniu najlepszych piesków.
W małym domku w dużym mieście
Tymczasem wiele kilometrów dalej, w małym domku w Dużym Mieście słodko spał sobie mały piesek, Corgi o i imieniu Sheldon. Mieszkał razem ze swoją rodzinką: małym, raczkującym Bąbelkiem, bąbelkowa mamą i bąbelkowym tatą.
Późnym wieczorem, kiedy już wszyscy spali, Sheldona obudziło cichutkie skrobanie w okno balkonowe. Zdziwił się bardzo i równie bardzo zaciekawił więc postanowił cicho sprawdzić co się dzieje.
Okazało się, że za oknem czeka mała wróżka z misją od Pani Mikołajowej.
Sheldon nie mógł uwierzyć jaki zaszczyt go spotkał. Mimo że wszystko wydawało się tak nieprawdziwe ani chwili nie zastanawiał się, czy zgodzić się zostać pomocnikiem Świętego Mikołaja. Nigdy nie sądził, że jego pierwsza praca będzie polegała na zastępowaniu chorego renifera w zaprzęgu świętego Mikołaja!
Sheldon delikatnie obudził Bąbelka i powiedział mu o swojej misji po czym wymknął się cichutko i podążył za wróżką.
Sheldon słyszał już o wróżkach, ale jeszcze nigdy żadnej nie spotkał. Znał dobrze legendę o tym, że dawno temu wróżki jeździły na grzbiecie Corgi. Nie mógł tylko uwierzyć, że on sam też może latać z wróżką na grzbiecie.
Gdy tylko upewnili się, że nikt ich nie zobaczy wróżka wypowiedziała pradawne zaklęcie i na grzbiecie Sheldona natychmiast pojawiło się siodło. Siodło akurat w sam raz, by pomieścić wróżkę. Gdy tylko wróżka usiadła w siodle Sheldon uniósł się w powietrze. Okazało się, że Corgi naprawdę potrafią latać, gdy siedzą na nich wróżki!
Gdy Sheldon ćwiczył latanie zobaczył, że nie on jeden będzie dzisiaj pracował dla Mikołaja. Tuż obok kolejna wróżka ćwiczyła latanie z innym Corgi – Kleksem, najlepszym psim przyjacielem Sheldona. Misja dla Mikołaja to poważna sprawa więc psiaki pierwszy raz w życiu zrezygnowały z psich psot i sumiennie ćwiczyły latanie. Po kilku próbach szło im wyśmienicie więc ruszyli prędko na biegun północny by pomóc Mikołajowi.
Ośmiu niezwykłych
W tym samym czasie na biegunie epidemia reniferów trwała w najlepsze. Okazało się, że chore renifery strasznie marudzą. Ciągle chcą, żeby je głaskać, tulić i się nimi zajmować. Biedne renifery.
Elfy, które epidemia oszczędziła, kończyły już załadowywać sanie prezentami. Ciągle jednak nie było pewne kto je pociągnie. Wszyscy zaczynali się niepokoić, lecz w ostatniej chwili wróżki i Corgi nadleciały by uratować święta.
Corgi z wróżkami na grzbiecie szybciutko ustawiły się parami a elfy zaprzęgły je do mikołajowych sań i w niespełna pięć minut wszyscy byli gotowi do odlotu.
Cóż to był za zaprzęg! Oprócz Sheldona było jeszcze siedem innych piesków dosłownie z całego świata. Sheldon stanął w parze ze swoim przyjacielem Kleksem. W całym zamieszaniu Sheldon zdążył poznać jeszcze Bolka, który stał tuż za nim. Bolek nie był do końca Corgi, ale wiele z Corgi miał i miał wielkie serce dlatego wróżka wybrała właśnie jego. Historia Bolka była niezwykle smutna jak na tak radosny dzień ale Sheldon bardzo ucieszył się, że ją poznał.
Niestety czasu na plotki nie było dużo i nadszedł czas rozpoczęcia misji. Dzielnie Corgi razem z Mikołajem uwijały się cała noc rozwożąc prezenty po całym świecie. Trzeba przyznać, że psiaki sprawdziły się znakomicie w roli reniferów.
A w domu Sheldona Bąbelek nie mógł zasnąć, jak usłyszał co Sheldon będzie robił w nocy. Czekał wytrwale przy choince na swojego ukochanego pieska przez całą noc.
Kiedy Mikołaj dotarł do Małego domku w dużym mieście był już bardzo zmęczony. Gdy Bąbelek usłyszał kroki na balkonie ukrył się szybciutko. Mikołaj ze zmęczenia i pośpiechu nawet nie zauważył Bąbelka schowanego za choinką. Zostawił prezenty i ruszył dalej do innych dzieci. Bąbelek nie wierzył własnym oczom, że widział najprawdziwszego Świętego Mikołaja. Przejął się tym tak bardzo, że usnął pod choinką zamiast w swoim łóżeczku.
Kiedy rano wstał i przetarł oczka nie wiedział czy to wszystko było tylko snem czy może cała ta historia działa się naprawdę. Obok niego słodko spał Sheldon, który miał na grzbiecie potargane futerko i wydawał się bardzo zmęczony…



Bardzo mi się podoba. Super bajeczki pod choinkę,🌲
Dzięki wielkie 🙂 Zapraszam do pozostałych.
Świetna bajka 🙂
Miło widzieć że się podoba 🙂
Świetna opowiastka na długie zimowe wieczory dla dzieciaków 🎄
Polecam jeszcze Długą historię krótkiego ogonka. Podobno wciąga na dłużej 🙂
Jestem pod wrażeniem. Świetna bajka 🙂
Super, dziękuję. Może spodobają Ci się pozostałe. Jest jeszcze smutna świąteczna bajka o Bolku, która ciągle czeka na szczęśliwe zakończenie. No i coś nieco dłuższego czyli Długa historia krótkiego ogonka!
Bardzo fajna bajka 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 To taki nasz niecodzienny sposób na życzenia świąteczne 🙂