Pies w bloku? Czy to ma sens?
Dzisiaj poruszamy temat budzący wiele emocji i kontrowersji. Trzymanie psa w bloku ma zapewne tak samo wielu zwolenników, jak i przeciwników zarówno wśród posiadaczy psa, jak i wśród osób, które psa nie mają. Czy Waszym zdaniem trzymanie psa w bloku ma sens? Czy prawdą jest, że pies w bloku tylko się umęczy, zamęczając przy okazji otoczenie?
W żadnym wypadku nie uważam się za wyrocznię jak zazwyczaj w takich sprawach to zbiór moich osobistych przemyśleń. Moim zdaniem, to czy trzymanie psa w bloku ma jakiś sens, zależy od bardzo wielu czynników. Sama kiedyś byłam nawet zdania, że to zły pomysł. A dziś? Dziś mamy psa w bloku w wielkim mieście. Jak to się stało, że zmieniłam zdanie?
Pies sam w domu
Przeciwnicy będą podnosić argument, że pies będzie zostawał sam w domu na wiele godzin. No dobrze, ale właściciele psów mieszkających w domach jednorodzinnych też wychodzą do pracy/szkoły i nie ma ich w domu tak samo długo. Wszystko zależy więc od tego ile to jest „kilka godzin” i jak pies znosi rozłąkę.
My ze względu na charakter pracy i etap życia sporadycznie zostawiamy Sheldona samego w domu. Zazwyczaj nie trwa to dłużej niż 3-4 godziny. Ja uważam, że zdecydowanie czym innym jest zostawienie psa na kilka godzin a czym innym na 12 albo i więcej.
Prawdą jest też, że pies w bloku narażony jest na wiele bodźców. Odgłosy sąsiadów, winda, kroki na korytarzu, długo by można wymieniać. Wszystko to może powodować niepokój u psa. I tu dochodzimy do tego, że trzeba przyznać, że nie każdy pies się do bloku nadaje. Dlatego tak ważne jest usposobienie psa i to jak znosi rozłąkę.
Są psy, które nie radzą sobie zostawione na zbyt długo, a nawet mają lęki separacyjne. Wyją strasznie głośno, niszczą mieszkanie, szczekają na każdy odgłos albo nawet okaleczają się same.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że psa trzeba nauczyć zostawania w domu samemu. O ile jest to w miarę łatwe ze szczeniakiem, gdy wychowujemy psa od małego tak opanowanie psa ze schroniska może wymagać dużo pracy. Czasem nawet pomocy specjalisty. Zwalczanie np. lęków separacyjnych to długotrwały proces. Czasem w trakcie okazuje się, że przyczyną nie są lęki separacyjne a np. nadmiar energii wynikający z niedostatecznej ilości ruchu.
A co na to sąsiedzi?
Ważne, żeby do problematycznego psa podejść odpowiedzialnie, a nie problem ignorować. W końcu skoro pies rozrabia, gdy nie ma nas w domu to przeszkadza innym, a nie nam prawda? Ludziom z takim podejściem dziękujemy. W takim przypadku doskonale rozumiem oburzenie osób przeciwnych trzymaniu psa w domu.
Wysłuchiwanie wyjącego psa czy cały dzień szczekania za ścianą to nic przyjemnego nawet dla najbardziej cierpliwych osób. Dla takiego psa mieszkanie w bloku jest zdecydowanie złym rozwiązaniem. Pytanie tylko, czy zostawienie go w domu zamiast w mieszkaniu zrobiłoby mu jakąś różnicę?
Z drugiej strony są też psy, które, zostawione same w domu prześpią większość czasu. Są ciche i spokojne i nikomu w niczym nie przeszkadzają. To nie jest tak, że każdy pies cierpi zostawiony w domu na dłużej.
Za mało miejsca
Kolejny punkt na liście argumentów przeciwko trzymaniu psów w bloku to brak miejsca. Ile miejsca tak naprawdę potrzebuje pies? Potrzebuje mieć miski, legowisko i miejsce na swoje rzeczy (obrożę, smycz, zabawki, karmę). No i sam też gdzieś się musi zmieścić Czy to dużo, czy mało? To zależy czy chcemy trzymać w kawalerce dwa owczarki niemieckie, czy maltańczyka albo yorka w trzypokojowym mieszkaniu. Rozmiar robi różnicę, prawda?
Corgi mieści się całkiem nieźle w mieszkaniu trzypokojowym. Nie są to może królewskie pałace, ale miejsca starczyło nawet na 2 legowiska. A jak się dobrze postaramy to możemy nawet sobie pobiegać w mieszkaniu więc chyba nie jest tak źle.
Za mało ruchu
Właściciele psów mieszkających w domu czasem zapominają, że wypuszczenie psa na podwórko to nie jest równoważnik spaceru. Owszem, pies załatwi swoje potrzeby, może się nawet wybiega ganiając przechodniów, ale czy można to zaliczyć jako spacer?
Dobór rasy jest bardzo ważny do tego, jakie mamy możliwości w zapewnieniu psu aktywności. Są rasy, które potrzebują więcej ruchu i przestrzeni a są takie, które z powodzeniem można zmęczyć zabawą nawet w małym mieszkaniu.
Ponadto, pies zamknięty cały dzień w domu jednorodzinnym ma tak samo mało ruchu, jak ten zamknięty w bloku. Najważniejsze jest podejście właścicieli, których obowiązkiem jest zapewnienie psu właściwej porcji ruchu.
Kupy, wszędzie kupy…
Na koniec jeszcze kwestia kupy. To bardzo częsty argument przeciwników psów w blokach, jak i w mieście. Ja uważam, że to jest kwestia właścicieli, a nie psów. Po psie należy sprzątać i nawet dla posiadaczy psów niczym przyjemnym nie jest widok nieposprzątanych kup. Rozumiem doskonale oburzenie ludzi, zwłaszcza w blokach, gdzie zbyt wiele osób zapomina o sprzątaniu.
Pies w bloku – za czy przeciw?
Trochę za. Jeśli pies nie zostaje sam na zbyt wiele godzin, nie ma problemów separacyjnych a spacery zapewniają mu wystarczająco dużo ruchu nie widzę powodów, żeby uznać, że męczy się w bloku.
Trochę przeciw. Jeśli nasz tryb życia wymaga tego, by pies zostawał sam na kilkanaście godzin a spacery będą dla nas przykrym obowiązkiem, który będziemy ograniczać do minimum to zdecydowanie nie. Nie, jeśli pies, źle znosi samotność, ma lęki separacyjne albo jest wrażliwy na różne bodźce. Nie, jeśli nasz pies jest uciążliwy dla sąsiadów i nie zamierzamy nic z tym zrobić.
Pisaliśmy już o plusach posiadania psa i o powodach, dla których lepiej psa nie mieć. A Wy co myślicie? Pies w domu to dobry pomysł?
Kocham psy, ale nie mogę pozwolić sobie na dom i pewnie długo nie będę mógł. Moje mieszkanie ma około 60 metrów i z wydaje mi się, że maltańczyk, którego jestem opiekunem jest całkiem zadowolony 🙂
Miejsca mu nie brakuje. Biegać może, a spacery… minimum 3, a nierzadko 4 dziennie.