Mimo że film „Corgi, Psiak królowej” grany jest w kinach od początku miesiąca dopiero teraz udało mi się na niego wybrać. Do kina chodzę rzadko, bo ostatnio większość filmów mnie rozczarowuje. I właśnie rozczarowania obawiałam się idąc na film o królewskich pieskach. Na szczęście okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Udało mi się nie usnąć na ponad 20-minutowym bloku reklamowym, a potem było już tylko lepiej. Film okazał się zabawny, lekki i bardzo corgi a do tego polski dubbing zaskoczył mnie pozytywnie.

Psia kostka

Tekst zawiera opis fabuły, więc jeśli planujesz obejrzeć ten film i nie lubisz spojlerów to nie czytaj dalej. Jeśli interesuje Cię obiektywna recenzja to też lepiej nie czytaj, bo moja taka nie jest — jako posiadaczka corgi lubiłam ten film, zanim go obejrzałam.

Główny bohater bajki „Corgi, psiak królowej”, Rex, jest tak bardzo podobny do Sheldona, że gdyby miał kropkę na nosie, to byłby niczym Sheldon. Rex wiedzie wygodne psie życie w królewskim pałacu. Pławi się w luksusach, niczego mu nie brakuje, jest rozkapryszony i psotliwy. Jest pupilkiem królowej i awansuje nawet do zaszczytnej roli królewskiego arcypsa. I kiedy już myślisz, że film polega na tym, żeby pokazać jak rozpieszczony może być corgi okazuje się, że nie do końca. Bycie arcypsem to nie tylko przywileje, ale też i obowiązki. Rex towarzyszy królowej w spotkaniach, wita i zabawia gości. Kiedy królową odwiedza sam prezydent USA Rex powoduje katastrofę dyplomatyczną na najwyższym szczeblu. A to jeszcze nie koniec kłopotów.

Potem jest tylko gorzej. Jeden corgi z królewskiego stada okazuje się zazdrosnym czarnym charakterem. Aż trudno uwierzyć, że corgi może być zły, prawda? Niestety może. Bardzo nieoczekiwanym splotem wydarzeń Rex trafia z pałacowych salonów wprost do schroniska. Tam, anonimowy, przez nikogo nierozpoznany staje się jednym z wielu porzuconych psów. Poznaje życie bezdomnych zwierząt, musi walczyć o przetrwanie i jednocześnie robi wszystko by wrócić do domu. A droga do domu jest trudna i pełna niebezpieczeństw. Na szczęście nowi psi przyjaciele zdobyci w schronisku pomogą dzielnemu Rexowi ją odnaleźć. Ten film to nie tylko opowieść o drodze do domu to też historia o przyjaźni, miłości i szlachetnych wartościach.

https://www.youtube.com/watch?v=bi5bCojC8o0

„Corgi, psiak królowej” – corginalny film

Trzeba przyznać, że polski dubbing był całkiem niezły. Tłumaczenie bardzo zgrabnie wplatało polskie dowcipy a dialogi były nieźle zgrane z animacją. Trudno tylko powiedzieć czy to, aby na pewno jest film dla najmłodszych. Wydaje mi się, że nie zupełnie. Sporo w nim politycznej satyry oraz żartów, które śmieszyły rodziców, a nie dzieci obecne na sali. I choć sama animacja jest przyjemna, psiaki przecudowne to np. sceny z bardzo żywiołową suczką prezydenta USA były moim zdaniem zupełnie nie dla dzieci.

Dla fanów i posiadaczy corgi to na pewno interesujące doświadczenie. Film pokazuje corgi od najlepszej i najgorszej strony zarazem 🙂 Poznajemy uparte, zawzięte a czasem nawet złośliwe psy, które jednocześnie są kochane, miłe, puszyste i cudowne. Ja film obejrzałam pełna ciekawości jak przedstawiona zostanie rasa. Czy jednak ktoś, kto zupełnie corgi się nie interesuje odnajdzie się na tym filmie? Pojęcia nie mam.

Czy filmy takie jak ten spowodują nagły wzrost zainteresowania rasą? Być może. Czy to źle? Nie sądzę. Rasa ta od dawna budzi duże zainteresowanie, większość osób rozpoznaje corgi na ulicy jako pieski królowej.